Córka Mordercy
Supermarket,apteka i luksusowe sklepy z ubraniami.
Offline
Szłam po ulicy patrząc na wystawy.
Przydałyby mi się pieniądze na takie buty.
Naprzeciwko mnie szły bogate dziewczyny z zakupami. Najwyraźniej się ze mnie śmiały. Jedna trąciła mnie ramieniem.
- Może byś tak przeprosiła?- zapytałam bezczelną dziewczynę
- Za co? Za to że weszłaś mi w drogę biedaku?
- Przegięłaś. To że masz pieniądze to nie znaczy że masz się zachowywać jak rozpieszczony bachor.
Wszystkie parsknęły śmiechem.
- Co was tak śmieszy, bezmózgowce?
- Jak nas nazwałaś?
- Uszy wam się zapowietrzyły?- zażartowałam. Wiedziałam że to może się źle skończyć ale musiałam sobie jakoś poradzić.
- Chodźcie dziewczyny, zaraz was czymś zarazi.- powiedziała jedna
Kopnęłam ją w łydkę i ruszyłam w stronę supermarketu.
Offline
Córka Mordercy
Szłam przez miasto,gdy telefon zadzwonił.
-Tak,Harry?
-Gdzie jesteś?Przyjadę po ciebie.
-Nie martw się -powiedziałam-Pójdę kupić ci garnitur.
-Nie chcę byś chodziła sama po mieście...
-Nic mi się nie stanie-westchnęłam-Wiem,że się martwisz.Jak skończe to po ciebie zadzwonie.
Spojrzałam na wyświeltacz.Trzy nowe SMS-y od Andrey.Pisała głównie o tym bym wróciła jak najszybciej do Japonii ,bo nie daje sobie rady.
Offline
Córka Mordercy
Postanowiłam znaleźć jakiś lepszy sklep.Wsiadłam z powrotem do samochodu .Jechałam przez krótszą chwilę,gdy nagle poczułam uderzenie.Potrącilam kogoś.Szybko wysiadłam z auta.
-Przepraszam!-podeszłam do młodej dziewczyny-Nic ci nie jest?
Offline
Córka Mordercy
-Zapłace ci-jęknęłam-Tylko mnie nie pozywaj.
Skrzywiłam się na myśl,żę w gazetach pojawi się moje imię.
-I zawioze do szpitala!
Offline
Córka Mordercy
Wyciągnęłam portfel i podałam jej moją wizytówkę.
-Dzwoń jakby coś się stało-odparłam-Zapłace ci za szpital.
Offline
Córka Mordercy
-Cieszę się,że wszystko w porządku-wsiadłam do samochodu-Ale proszę cię bys poszła do szpitala i zrobila badania.
Po kilku minutach odjechałam.
Offline
- Dobrze.- odpowiedziałam
Gdybym nie musiała codziennie chodzić po ulicy i wracać do domu ze strachem.
Przechodziłam obok sklepu RTV i AGD, na wystawie były telewizory, pokazywali losowanie.
- Numer: 3290875314- powiedział prowadzący
Chwila.... TO SĄ MOJE NUMERY!
- Hmm... Kupię mieszkanie w bogatej dzielnicy i będę miała gdzieś mojego brata i jego zaklętą mafię...
Pobiegłam do pobliskiego kiosku z kuponami na losy, wydano mi 75 milionów.
- CZAS NA MELANŻ!- krzyknęłam.
Offline
Córka Mordercy
Zatrzymałam samochód i westchnęłam.
-Niech wszystko dobrze się skończy -wiedziałam,że to niemożliwe,ale gdzieś głęboko mnie była nadzieja.Wysiadłamnz samochodu i weszłam do sklepu ,który wyglądał na dość ekskluzywny.
-Szukam garnituru-powiedziałam do ekspedientki.
Offline
Wparowałam do ekskluzywnego sklepu.
Wybrałam nowe spodnie, bluzkę, tunikę, buty na obcasie, portfel w kwiaty, skórzaną torebkę.
Podeszłam do kasy.
- 30 tysięcy wonów.
ILE?!
Podałam pieniądze które wymieniłam w banku z czeku.
Poszłam kupić nowy telefon. Zastanawiałam się jaki kupić, wreszcie wybrałam dotykowy, białego koloru z najlepszej firmy i najdroższy.
- To teraz.. muszę kupić dom..- spojrzałam do kopertę z pieniędzmi. Było ich chyba 10 lub więcej, wszystkie pieniądze nie mieściły się w jednej dużej kopercie.
Muszę się opanować bo zaraz zbankrutuję.
-Na aleję bogatych!- powiedziałam do siebie
Ruszyłam na nogach ponieważ nie kupiłam jeszcze samochodu.
z.t
Offline